Minął świąteczny czas podczas, którego często spotykaliśmy się w gronie rodziny i znajomych. Było wiele okazji do wspólnego świętowania i jestem przekonany, że zdecydowana większość tych imprez nie pozostawiała takiego śladu jak spotkanie młodzieży (i ludzi dorosłych) w sołeckiej altanie przy placu zabaw.
Kilka godzin przed pasterką dwa samochody osobowe zaparkowały na parkingu przy placu, a pod altaną kilkanaście osób cieszyło się z przyjścia Pana na świat. Efekty tej radości były widoczne przez kolejne dni świąt, dzięki czemu parafianie, jak i przyjezdni goście mogli podziwiać lokalną kulturę spożywania.
Smutne jest to, iż byli to w przeważającej części mieszkańcy naszej wsi ( z kilkoma rozmawiałem) którzy za nic mają sprzątanie po sobie. Problem ten jest nagminny i zupełnie nie rozumiem mechanizmu takiego zachowania. Tym bardziej, że kosz był oddalony o 10 metrów. Być może to dużo biorąc po uwagę stan upojenia, ale wystarczyło zebrać śmieci do kupy i pozostawić w reklamówce. Wyglądałoby to zupełnie inaczej niż porankiem pierwszego dnia Bożego Narodzenia.
Pewnie sprawcy tego czynu nie będę tego czytali, ale mam nadzieję, że dzięki Facebookowi dotrze do nich ta informacja i następnym razem uszanują nasza wspólną własność i wizerunek domu, w którym żyjemy. Domu, którym jest nasza wioska.
Panie Sołtysie wiadomo kto to zrobił napiętnować te osoby nie ma co kryć kto siedzi na CPN non stop
Rozmawiałem z trzema osobami, które uczestniczyły w spotkaniu. Były też osoby ze Smerdyny. Obiecali następnym razem posprzątać po sobie.